2003 Produkują okna, wspomagają sport

Największy zakład produkcyjny w Wołominie- Stolarka, wytwarzająca przede wszystkim okna i drzwi, zatrudnia blisko 10 procent mieszkańców miasta. Ostatnio, dzięki wprowadzeniu nowych rozwiązań i urządzeń, zapylenie i zanieczyszczenie powodowane przez zakład znacznie się zmniejszyło. Bogaty zakład nie skąpi grosza sportowcom i organizacjom społecznym.

— Kiedyś w dobrym tonie by­ło dofinansowywanie imprez, obozów dla dzieci, ale to wszy­stko robiło się z polecenia partii — mówi Elżbieta Domańska, kierownik oddziału organizacyj­nego Urzędu Rejonowego Woło­mina. Dzisiaj sponsorem jest tyl­ko ten, kto ma pieniądze. Stolar­ka jest w tej chwili najbardziej

zachodnim przedsiębiorstwem w Wołominie pod względem polityki socjalnej i ekonomicznej, jest w stanie dofinansować nie tylko duże przedsięwzięcia, ale także wspomóc drobne inicjatywy.

Od momentu przekształcenia formy własności wołomińskiego Zakładu Stolarki Budowlanej w 1992 roku, przedsiębiorstwo jest najbardziej ekspansywnie roz­wijającym się zakładem produk­cyjnym w mieście.

— Prywatyzacja tego zakła­du przebiegała wzorcowo — mówi burmistrz Wołomina, Je­rzy Mikulski. — W gminie wo­łomińskiej mieszka ok. 50 tys. osób. Pracownicy Stolarki i ich rodziny stanowią 10% ludno­ści miasta, a przeciętna płaca w tym zakładzie wynosi 1200 zł, nie biorąc pod uwagą upo­sażenia dyrekcji. W pewnym momencie powstała potrzeba zmiany podejścia do procesów produkcyjnych, związków z lokalną społecznością i ściśle związanej z tym polityki eko­logicznej zakładu. Już dzisiaj da sie to odczuć.

W ciągu ostatnich lat zakład zrealizował kilka inwestycji, które pozwoliły na zmniejszenie emisji pyłów i zanieczyszczeń gazowych, obniżenie natężenia hałasu. Wywożone niegdyś na miejscowe wysypisko śmieci i odpady produkcyjne są spalane w bezpiecznych warunkach na miejscu w zakładzie. Znana jest w całej gminie działalność Sto­larki na rzecz sportowców.

— Utrzymują nie tylko własną drugoligową drużynę siatkarską, dofinansowują również nas — mówi kierownik klubu piłkarskiego „Huragan”, Jerzy Kasprzak. — Obecnie opłacają nam trenera, zakupili także sprzęt.

Stolarka wspiera przede wszystkim lokalne pomysły, lecz nie tylko sportowe. Jest w stałym kontakcie z kilkoma organizacjami i instytucjami społecznym. Dyrektor administracji szpitala w Wołominie uważa jednak, ze Stolarka nie pomaga najbardziej potrzebującym. — Nasz szpital jest biedny, jak wszystkie inne placówki zdrowia. Znajduje sięw pobliżu zakładu, jednak nigdy nam je­szcze nie pomogli — twierdzi.

ALINA KUZMINA